Amdor
Zbir
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las Neverwinter
|
Wysłany: Pią 21:29, 23 Lut 2007 Temat postu: Wylęgarnia Zergów |
|
|
Daleko za miastem, poza zasięgiem wzroku najlepszych elfich łuczników ziemia zostałą pokryta przez plechę. Biegały po niej mrowia Zergów - patrolując, bądź zmierzając ku mieście BardzoWieloŚwiata. Z plechy wyrastało wiele żywych struktór, lecz wyróżniała się z pośród nich jedna - Wylęgarnia, swoim ogromem górowała nad całą kolonią. Kolosalna organiczna budowla poruszała się, chociaż włąściwie poruszały się tylko jej organy, ona stała w tej złowieszczej krainie, niewzruszona niczym góra.
Na samym jej szczycie stała samotna sylwetka, na stworzonym na jej potrzebę balkonie obserwacyjnym. Na pierwszy rzut oka można było uznać ją za ludzkiego maga, w bogato zdobionych szatach, lecz byłby to wielki, prawdopodobnie ostatni błąd tego, kto by tak stwierdził. Jej szaty były podarte, zaś na twarzy nie pozostało ani trochę skóry - tylko czaszka z czerwonymi ognikami wewnątrz oczodołów.
Licz Ardagon Plugawy patrzył oczym podwładnych - setek małych Zerglingów i innych pomiotów Roju na BardzoWieloŚwiat - znienawidzoną ojczyznę. Poruszył się z lekka, na dwóch nogach, które przypominały nieco koźle, lecz były pozbawione skóry i futra - nogi które zastąpiły jego włąsne utracone w dawnej walce z tym, którego nazywają Lordem Protektorem.
Ardagon był niegdyś Arcymagiem Obsydianowej Wieży, lecz chcąc żyć wiecznie przeszedłrytuał, dzięki któremu stał się Liczem. Miasto wówczas było demokratyczne, zaś on pożądał włądzy. Dzięki zaufanym Mistrzom Wieży obalił rząd i zasiadł na tronie, jednak wtedy z nikąd pojawił się nieznajomy, który wyzwałgo na walkę i jakimś cudem oparł się zaklęcią licza. Jednym cięciem runicznego miecza obciął mu obie nogi, których nie był potem w stanie zregenerować. Następnie wygnał go do Świata Umarłych.
Teraz zaś z zemsty czarownik sprowadził do tego przeklętego wymiaru Zergi, w zamian za oddanie mu go, po asymilacji. Sama zemsta by mu wystarczyła, lecz skoro tajemniczy umysł Roju był taki hojny, Ardagon nie zamierzał mu się sprzeciwiać. Kiedy mury padną, zamierzał osobiście zabijać i ożywiać Lorda Protektora.
Odwrócił się i zaczął wchodzić do wnętrza struktury.
|
|